Grudniowe popołudnie, przytulne mieszkanko na ulicy Chmielnej w Warszawie. Przyszłam, jak co tydzień, pomagać w nauce sympatycznemu 10-latkowi. I już na klatce schodowej poczułam zniewalający zapach przypraw korzennych. Pani domu siedziała przy stole oświetlona ciepłym światłem i wycinała serca, gwiazdki, bałwanki i łosie. Łosi nie jestem pewna, ale pasują przecież bardzo do polskich klimatów Bożonarodzeniowych. Do klimatu pasowałby też Little Drummer Boy w wykonaniu Pentatonix. Ale 15 lat temu jeszcze nie istnieli, więc nie wiem co tworzyło muzyczne tło tej adwentowej scenerii. Było w każdym razie sielsko.
Pani Doktorowa
Pani Doktorowa byla uroczą, serdeczną i piękną kobietą. Nosiła zawsze pod szyją drobne perełki. Chyba zawsze sie uśmiechała. Tworzyła ciepły, przytulny dom. Pani Doktorowa byla żoną mojego ukochanego pediatry z dzieciństwa, który po latach poprosił mnie o lekcje dla syna. Uwielbiałam ich oboje i z wdzięcznością przyjęłam od nich przepis na pierniczki i miniszkolenie dotyczące dekorowania ich i budowania z nich zachwycających domków. Od tej pory robię to co roku. Najpierw w domu rodzicow, potem jako młoda żona, a od pewnego czasu…. jako pani doktorowa….. 🙂
Pierniczki – zapach świąt
Pierniczki w naszym domu tworzą zapach Świąt Bożego Narodzenia. I co jest w tym wszystkim wspaniałe to to, że pierniczki piecze się sporo przed Świętami. Ma to swoje dwa plusy. Po pierwsze – cieszymy się klimatem świątecznym dużo dłużej, a po drugie przygotowania świąteczne rozkładamy w czasie, co bardzo sobie cenię. Już od pierwszych dni Adwentu zajmujemy się pierniczkami, które stopniowo pieczemy i dekorujemy. A dom pachnie…..
Żeby było jeszcze ciekawiej ciasto na pierniczki zagniata się jeszcze wcześniej – jakieś 3 tygodnie przed pieczeniem. Zazwyczaj nasz pierniczkowy kalendarz wygląda tak, że w połowie listopada zagniatamy ciasto, jakoś w drugim tygodniu grudnia pieczemy pierniczki i elementy domków, a w kolejne dni grudnia godzinami je dekorujemy 🙂
Przepis na pierniczki
A oto przepis na pierniczki pani doktorowej 🙂
SKŁADNIKI:
1/2 kg miodu
2 szklanki cukru
25 dkg masła
1 1/2 kg mąki pszennej, lub pszennej i żytniej. Ja ostatnio robię z orkiszowej jasnej
3 jajka
3 płaskie łyżeczki sody
1/4 szklanki mleka
1/2 łyżeczki soli
2-3 torebki przyprawy do piernika
PRZYGOTOWANIE:
Miód, cukier i masło podgrzewać mieszając do rozpuszczenia się składników. Przestudzić. Dodać pozostałe składniki mieszając najpierw dużą drewnianą łyżką, potem ręką. Starannie wyrobić rozkoszując się przy tym wrażeniami sensorycznymi – przyjemnym ciepłem i platyczną strukturą mikstury oraz kojącym miodowo-korzenno-maślanym zapachem. Zostawić w spokoju w chłodnym miejscu (garaż, balkon, lodówka) na 3-4 tygodnie.
Proces pieczenia i dekoracji opiszę gdy nadejdzie pora :)))
Tymczasem polecam Wam jeszcze absolutnie doskonały przepis na piernik staropolski, który robię z tego przepisu z bloga Moje Wypieki. Ja daję jeszcze więcej powideł i mnóstwo polewy. A całość posypuję furą orzechów włoskich.
A jeśli narazie wolicie coś na słono, to polecam się z moim prościutkim pstrągiem! :))
Ooo… Właśnie zbieram się za pierniczki, więc z mojej perspektywy przepis pojawił się w samą porę. Dziękuję za jego udostępnianie i historię. Lubię takie „przepisy z duszą”.
Zanim zacznę raczyć się korzennym zapachem w mieszkaniu, zadam jeszcze pytanie, a w zasadzie kilka pytań: ile mniej więcej wychodzi pierniczków? W jakich proporcjach mieszać mąkę? Czy można użyć tylko mąki żytniej lub orkiszowej?
Z góry dziękuję za odpowiedzi! Dobrej nocki 🙂
Justyna, super, że się wstrzeliłam w Twoje potrzeby! 😊 mieszałam chyba pół na pół. Albo żytniej trochę mniej. Teraz daję samą orkiszową. Z tej ilość I wychodzą 2 góry pierniczków…. Naprawdę sporo. My dla naszej rodziny lubimy mnożyć tę ilość razy półtora. Ale wtedy jest więcej pracy z wykonaniem i dekorowaniem 😉 jakbyś miała jeszcze jakieś pytania, to pisz śmiało! Smacznego!
Dziś po pracy zrobimy ciasto na pierniczki!
Domek robisz z foremek, czy z centymentrem i nożem? 🙂
super! Powodzenia! 🙂 foremki do domku przygotowujemy co roku na papierze 🙂 I odrysowujemy na rozwałkowanym cieście. Opiszę to w osobnym poście.
To jeszcze dopytam o to ile przyprawy do pierników dodać w gramach. Kupiłam w tym roku dość duże opakowania (po 80g) i zastanawiam się czy jak wsypię 2 takie opakowania to nie przedobrzę 😉
Ja używam takich po 20 g :)) więc faktycznie 80 g to jak 4 moje. Przepraszam, dopiero dziś zobaczyłam pytanie! Powodzenia! 🙂
Wczoraj zrobiłyśmy z Córką (4 lata) trochę późno, ale nie udało się wcześniej. Zabawy w ugniataniu było co nie miara :). Mam pytanie, czy przykrywasz czymś masę w lodówce? Ja przykryłam folią spożywczą
Olu, właśnie sprawdzam przepis, który mam od siostry, a ona od swojej poważnej wiekiem znajomej z Zielonej Góry, czyli używany przez jakieś nas przez 15 lat a przez nią z kilkadziesiąt i… jest taki sam 🙂 Niesamowite!