Ostatnio zaprosiliśmy przyjaciół na „Niedzielne popołudnie”. Co było dość odważnym posunięciem, bo wyjście było prezentem z okazji ich 20. rocznicy ślubu, a tematem spektaklu jest… kryzys małżeński.
Żeby było ciekawiej, jadąc na przedstawienie okropnie się pokłóciliśmy z Tomkiem. Bałam się, że katharsis, które zafunduje nam Natalia Fijewska-Zdanowska będzie doznaniem traumatycznym. Stało się jednak odwrotnie! Przyglądanie się sprzeczkom, utarczkom, napięciom scenicznego małżeństwa pozwoliło nam się zdystansować do naszego nastroju. Śmiejąc się z ich schematycznych odzywek śmialiśmy się z siebie. W kontrolującej żonie, świetnie granej przez Paulinę Holtz, widziałam siebie i – cieszyłam się tym, że po pierwsze nie tylko ja wchodzę w takie schematy, a po drugie – że przecież to wszystko można omówić, przemyśleć, przepracować…. i spojrzeć na swoje emocje z mądrym dystansem!
Śmialiśmy się chyba najgłośniej z całej widowni. Może pozostali widzowie nigdy się nie kłócą i nie odnajdywali się w odgrywanych scenach?
Spektakl polecamy. Nie tylko kłócącym się małżeństwom 🙂
opis na stronie teatru znajdziecie tu:
Na co teraz warto się wybrać? Co polecacie?
Też byliśmy, też ze znajomymi, też się uśmialismy, też polecam!
:)) ciekawe kiedy kolejny tytuł w Młynie? 🙂
Olu i Tomku….piękne zdjęcie.Razem zawsze…przez życie, aż do Konca….połączeni miłością…❤😁
och, jak romantycznie :)))