Zdarza mi się być niesprawiedliwą, krytyczną, niedelikatną, ostrą. Czasem uda mi się to na bieżąco wyprostować, utulić, zaopiekować, a czasem nie. Poza relacją ze mną dzieci mają dużo innych przeżyć, wrażeń, emocji w szkole i w domu. I potrzebują być z nimi przyjęte. A ja nie zawsze im to daję.
Moim patentem jest spędzanie kilku minut z każdym dzieckiem osobno, kiedy już leżą w łóżkach. Mam wtedy czas na posłuchanie tego, co było ważne, zaplanowanie z dzieckiem kolejnego dnia, albo po prostu poleżenie razem. I nawet, jeśli zupełnie nie miałam siły na to, żeby się wybrać do nich i ochoty, żeby ich słuchać, to wtedy, w tych spowitych zmrokiem pokojach, kiedy całuję te nosy, które w ciągu dnia się na mnie krzywiły, czuję, że to jest to, o co chodzi w moim życiu. Że kocham te Boże skarby i nic innego nie jest ważne.
I one też tak to chyba czują….
A co jest Waszym sposobem na okazanie miłości dzieciom?
A może macie dobre wspomnienia związane z czasem, który spędzali z Wami Wasi rodzice?
Pamiętam, jak mi mama czytała po rosyjsku!! Uwielbiałam to!!!
Bardzo lubiłam jak mama opowiadała mnie i moim siostrom bajki na dobranoc. Nie robiła tego coddziennie ale zawsze wtedy panowała taka miła atmosfera a ja czułam pokój i miłość bijącą od mamy. Ze swoimi dziećmi podobnie jak Ty Olu wieczorem czasem z nimi leżę w łóżku, zawsze jest przytulas i buziak na dobranoc, czasem przeczytam bajkę. Od znajomych usłyszałam świetny pomysł, który staram się realizować. Zachęta aby raz na jakiś czas spędzić trochę czasu tylko sam na sam z dzieckiem (ja mam 3 synów) – wyjść z nim na lody, na zakupy, do kina, na łyżwy, rower. Cokolwiek. Byle we dwoje. Dziecko wtedy czuje, że ma rodzica tylko dla siebie i że jest ważne.
Pamiętam chwile, gdy kładłam głowę na maminych kolanach. Mama gładziła mi włosy, palcem zakładała je za ucho. Nie pamiętam o czym wtedy ze mną rozmawiała, ale samo wspomnienie budzi we mnie rozrzewnienie. Takie momenty są naprawdę piękne!
Jejku, cudnie! Bliskość i edukacja w jednym! :)))
Oj tak! Czas jeden na jeden za dnia jest dla nas też bardzo ważny! 🙂
Brzmi tak dobrze…. delikatna czułość mamy…. dziękuję za to wspomnienie! … 🙂
My mieliśmy, chyba troszkę go zaniedbaliśmy ostatnio, zwyczaj mówienia każdemu dziecku przed krzyżykiem i buziakiem na dobranoc czegoś miłego: pochwalenia go za coś co zrobiło dobrze/wyjątkowo/twórczo/ofiarnie i podziękowania mu za to. Czasem jak mamy wszystkiego dość to naprawdę nie jest łatwo to dobro znaleźć :):)