Ostatnio zrobiłam przegląd szpaleru książek, które trzymam na parapecie w gabinecie. I odkryłam coś tyleż interesującego co zaskakującego. I może trochę niepokojącego, po prawdzie. Otóż wśród wspomnianych książek znalazło się kilka notesów, w których coś zaczęłam notować. I nie skończyłam. W jednym pomysły na biznes, w drugim wieczorne podsumowania dnia, w trzecim dietę alergicznego malucha. W czwartym i piątym notatki ze spotkań dotyczących biznesu z pierwszego notesu. Oraz pomysły na prezenty dla dzieci. I dla męża. Oraz listy zakupów i listy rzeczy do załatwienia.
Także trochę chaosik zobaczyłam. I w dodatku te książki i notesy wcale nie stały w takim równym szeregu, jak to ujęłam na zdjęciu.
I teraz co? Przygnębienie? W pierwszej chwili tak…. Takie nieuporządkowanie! Ale po namyśle…. Doceniam w sobie sam fakt prowadzenia notatek. I to w tylu obszarach życia. Niektóre tematy się zamknęły (na przykład, chwalić Boga, alergia dzieci!), inne zmodyfikowały. Notatki wieczorne jakimś zagadkowym ruchem przeniosłam do innego notesu. A potem do jeszcze innego. I teraz mam już chyba 3 niedokończone notesy o tej tematyce. I trudno. Cieszę się tymi notatkami tak czy inaczej. Mają dla mnie wartość. Na przyszłość spróbuję konsekwentniej trzymać się jednego tomu zanim zacznę nowy, żeby nie zawalić sobie parapetu.
Ale prowadzenie notatek w notesie tak czy inaczej ma dla mnie ogromną wartość.
Ciekawa jestem, czy Wy też macie swoje notesy, zeszyty, dzienniki? Co w ich notujecie?
U mnie też tysiące notesów, zeszytów…. Teraz staram się przenieść to do trello, ale…. Tak lubię jednak te ręczne zapiski, lepiej mi się myśli jednak na papierze 🙂
Oj i ja mam kilka notesów 🙂 jeden, drugi piąty.. hmmm … i każdy do podobnych rozmyślań przez co żaden nie zapisany zbyt mocno… tak po dwie refleksje na jeden notes😊no, ale muszę napisać… są najpiękniejsze na świecie:-) Pięknie wyglądają 😊
Planuje je uporządkować, bo mogłyby lepiej służyć … ten bałagan mnie frustruje
a tutaj widzę u Ciebie pełną akceptacje rzeczywistości, jakie to fajne! Nie muszę się przecież z tym porządkowaniem spieszyć 👍😄
Póki co oprócz tych małych cudeniek posiadam
1. Mały notes zawsze w torebce żeby nic mi nie umknęło
2. Planer- żeby zawsze planować w tym samym miejscu a nie na milionach kartek, które wciąż gubie😊
Pozdrawiam Oleńko
Kochana, no to planer i mały notesik w torebce też nas łączy :))) dobrze, żeby najważniejsze sprawy jednak nie umykały 🙂
buziak!
no właśnie! Co jest w tym papierze, w tym ręcznym pisaniu…. Trello pozwala lepiej porządkować procesy, ale nie daje mi tyle radości co pisanie piórem 😉
Też to znam 🙂 do tego, kiedy byłam mała uwielbiałam kupować zeszyty. Niektóre były tak piękne, że nawet nie chciałam w nich pisać („A co, jesli napiszę coś brzydko albo to, co napiszę będzie jakieś „nie takie”? Szkoda zeszytu!”). Teraz korzystam przede wszystkim z dwóch zeszytów. Jeden służy mi do planowania (tzw. bullet journal), a drugi – do pracy wewnętrznej. Zapisuję w nim ważne dla mnie rzeczy, zastanawiam się nad swoimi uczuciami etc. Ach, zeszyty!
Ha ha! Też miałam trudności z decyzją, co do sposobu wykorzystania notesu 😊 pozdrowienia 😘