Kino w czasach zarazy

Udostępnij post

I znów żyjemy w czasach zarazy… Bardzo dziwny, wyjątkowy moment. Reakcje pojedynczych ludzi i społeczeństw momentami śmieszne, momentami straszne. Konsekwencje gospodarcze i osobiste dzisiejszych decyzji toczą się lawinowo i mogą być bardzo głębokie….

Dlaczego tak się dzieje?….

I jak możemy mądrze żyć w tych dniach wiszącej niewiadomej? Kupić konserwy i świece? Wypłacić pieniądze z banku? Nie wychodzić z domu? Czy może żyć jakby nigdy nic?

O co tu w ogóle chodzi?

emocje

A gdyby tak spojrzeć na to zjawisko od strony emocji?

Czego się boisz teraz? Że na koronawirusa umrą Twoje dzieci? Że Ty umrzesz i je osierocisz? Że stracisz pracę, firmę, dorobek życia?

Co Cię złości? Że świat zwariował i ludzie wokół panikują? Że Twój wpływ na Twoje życie drastycznie maleje? Że nie jesteś w stanie przewidzieć przyszłości?

A co jest dziś sensem Twojego życia? Co Cię cieszy? Co jest Twoją nadzieją?

Kiedy wchodzę w istotę tych pytań czuję rosnący spokój…. łapię kontakt ze sobą… przypominam sobie, że przecież na tak niewiele rzeczy mam realny wpływ. A to, co najważniejsze, mam w sobie i przy sobie… Nie muszę się złościć (zwłaszcza na dzieci, o czym pisałam tu )… Nie przewidzę przyszłości. Nie zatrzymam lawiny. Mogę żyć tu i teraz.

Amerykanie

Czy Wy też macie wrażenie, że Amerykanie lepiej sobie radzą z emocjami? Jak się złoszczą, to wyrażą to po ludzku, a nie kiszą gdzieś w sobie. Jak się cieszą, to się przytulą i serdecznie poklepią po plecach. A jak komuś jest smutno, to zadadzą mu kultowe pytanie: „czy chcesz o tym pogadać?” Zjawisko jest oczywiście bardzo złożone, ale jednym z ciekawych jego elementów jest program telewizyjny bijący rekordy oglądalności i emitowany przez kilkadziesiąt lat w National Educational Television – Mister Rogers’ Neighborhood. Słyszeliście o tym programie? Ja dowiedziałam się o nim przedwczoraj, kiedy wybraliśmy się z Tomkiem do kina.

KINÓWKI.pl

„Cóż za piękny dzień”

„Cóż za piękny dzień” , to film pokazujący kontakt pewnego siebie, a wewnętrznie smutnego i zagubionego dziennikarza z Fredem Rogersem – prowadzącym program Mister Rogers’ Neighborhood. Ilu z nas odnajdzie się w postaci dziennikarza – zewnętrzna lekkość, dowcip, sprężystość a w środku zagubienie, strach i smutek…  Lloyd Vogel próbuje przeprowadzić wywiad z Rogersem a ten nieustannie swoją ważnością, troską i osobistym zaangażowaniem w relację konfrontuje dziennikarza z nim samym. A co my mamy z tego? Widzimy zatroskane oczy Toma Hanksa – genialnego w roli Rogersa, słyszymy jego pytania o to od jak dawna jesteś zły?, siłą rzeczy bierzemy udział w ćwiczeniu w którym myślimy o ludziach, których miłość nas tworzyła. Rogers patrzy i w nasze oczy gdy mówi „It’s so good to see you…!” i śpiewa „Please, won’t you be my neighbour… I allways wanted to have a neighbour like you!” Kontakt z tą prawdą jest piękny i wzruszający…

Cóż za piękny film

Myślę więc sobie, że na ten piękny film powinniśmy pójść wszyscy. Jeśli w Twoim domu mogłeś zawsze spokojnie powiedzieć „jestem smutny”, „jestem zły” i słyszałeś wtedy, że to jest w porządku, to po pierwsze masz szczęście, po drugie, jesteś w mniejszości, po trzecie… i tak ucieszy Cie ten film. Jeśli zaś Ty, lub Twoje dzieci, nie macie takiego oświadczenia, to zobacz koniecznie „Cóż za piękny dzień”. Daj sobie prawo zaśpiewania za Panem Rogersem: „I’m sad….. I’m angry….” I usłysz: „It’s OK”. I poczuj swoją wyjątkowość, piękno, wartość…

I na relacji z sobą buduj swoje relacje ze światem w czasach zarazy i nie tylko 🙂