Dzieci w kwarantannie – 16 pomysłów na dobry czas

Udostępnij post

Jak Wasze dzieci radzą sobie z kwarantanną?

Nasze….. różnie!  🙂

Tak jak niedawno pisałam (o tu), mamy w miarę stały rytm dnia, który zasadniczo uwzględnia potrzeby wszystkich, ale… wypełnienie tych potrzeb i radzenie sobie z wyzwaniami izolacji u każdego z dzieci (i dorosłych) wygląda różnie każdego dnia. Mamy jednak trochę kluczowych założeń i rozwiązań dzięki którym ten czas jest w naszej rodzinie naprawdę dobrym czasem.

Co jest więc naszym zdaniem kluczem do szczęśliwego przeżywania rodzinnej kwarantanny?

czas dla rodziny

Czas dla rodziny to zwyczaj, który pielęgnujemy od dawna w różnej formie. Jego istotą jest SPĘDZANIE MIŁO CZASU CAŁĄ RODZINĄ. I chyba właściwie tyle. Czyli niby nic wielkiego, ale jednak w dynamicznym życiu zdarza się tak, że tego czasu jest mało. Więc go PLANUJEMY. Co robimy razem w czasie kwarantanny?

1. Mamy codziennie 3 lub 4 wspólne posiłki, przy których rozmawiamy o swoich przeżyciach, śmiejemy się, opowiadamy swoje sny lub gramy w coś (ostatnio królują…. Czarne historie ;))

2. Gramy w piłkę nożną (ostatnio trochę się nam to rozjeżdża odkąd dziewczyny mają coraz więcej lekcji online).

3. Chodzimy na spacery w dziką przyrodę – to nas bardzo odświeża i relaksuje.

 

4. Oglądamy filmy – ale nie za często, bo dzieci i tak dużo czasu spędzają przed ekranami w ramach nauki i są już tym zmęczone.

5. Gramy w gry planszowe (trudno znaleźć takie, które cieszą wszystkich. Ostatnio na topie jest ever greeny – Dixit, Quirkle, Carcassone, rózne typy memo i oczywiście PYTAKI 😉 ).

aktywności dzieci

Ponieważ dzieci nie mogą teraz robić niektórych rzeczy, które są dla nich ważne i pozwalają im odpocząć, cieszyć się życiem i doświadczać jego smaku – rozwijają się w tych działaniach, które są teraz możliwe i bardzo to w nich wspieramy. Kupujemy nowe farby, próbujemy kupić glicerynę do produkcji perfum z kwiatu jabłoni (nie udało się – wykupiona do mikstur dezynfekcyjnych!), zgadzamy się na organizację przedszkola w naszej sypialni itp…

Co więc robią nasze dzieci, żeby odpocząć i miło spędzić czas?

wspólnie

6. Są sporo na świeżym powietrzu bez nas – mamy to szczęście, że mamy spory teren wokół domu, więc bez wychodzenia na ulicę dzieci mogą gotować z piachu i błota, urządzać zawody rowerowe, wspinać się na specjalnie zostawione w tym celu kolorowe rusztowanie i skakać na trampolinie.

7. Oczywiście gotują i pieką. Mieliśmy już domowe lody z prawdziwym solonym karmelem, zawijaski cynamonowe, sernikobrownies, ciasto według przepisu Babci Ani, blok czekoladowy, babkę cytrynową i mnóstwo innych smakołyków… dziś na drugie śniadanie chłodzi się czekoladowa charlotte z brzoskwiniami….

8. Bawią się ze sobą w różnych układach – wymyślają światy, budują z klocków, grają w gry planszowe. Czyli zdarzają im się chwile zwyczajnego, beztroskiego dzieciństwa typu Bullerbyn 🙂

9. Uczą Tadzika. Robią z nim zadania z przedszkola, ćwiczą literki i angielski, grają w gry edukacyjne.

indywidualnie

10. Szyją na maszynie i ręcznie – gumki do włosów, torebeczki i – oczywiście różnokolorowe maseczki na twarz dla całej rodziny 🙂

11. Malują – najbardziej cieszy to Tadzika, ale Marysia też odkryła na nowo akwarele i zachwyca nas swoimi pracami.

12. Grają na instrumentach – Marysia kontynuuje lekcje pianina online, Gabi zaczęła niedawno grać na ukulele i ujmuje mnie swoim delikatnym „Jak po nocnym niebie….” 🙂

13. Czytają (całe szczęście mamy sporo książek w domu, ale i tak Marysia w którymś momencie pożyczyła od koleżanki książkowy zestaw ratunkowy). Gabi wciągnęła się w „Anię”, którą czytamy na zmianę – w dzień czyta sama, a wieczorami ja jej ją czytam głośno. Weroniczka chyba w końcu znalazła też coś dla siebie – prostą książeczkę o piesku. A Tadzika wciągają nasze duże i ciężkie albumy z architekturą, krajobrazami Polski, zwierzętami i oczywiście dinozaurami.

14. Lepią z plasteliny, modeliny i masy solnej. Mamy kolekcję tęczowych węży, zdążyliśmy już gdzieś zgubić kolekcję warzyw.

 

i trochę mniej aktywnie….

15. Słuchają, kiedy my im czytamy (teraz udaje się to wieczorami zazwyczaj ok 45 min – ja czytam dziewczynom na zmianę Anię na Uniwersytecie i Małą Księżniczkę, a Tomek Tadzikowi różne techniczno-przyrodniczo-biblijne historie).

16. Słuchają słuchowisk – to aktywność, którą bardzo lubimy całą rodziną – zazwyczaj słuchamy bajek muzycznych w podróży. Teraz młodsze dzieci lubią je włączać do zasypiania, albo w czasie prostej zabawy. To tak miło delikatnie stymuluje wyobraźnię a jednocześnie odpręża…

Mamy swoje ulubione tytuły, a wśród nich ważne miejsce zajmują słuchowiska Teatru Młyn. Od dawna znamy Bolusia i Jeża, którego kiedyś kupiliśmy na płycie, a teraz można go posłuchać bezpłatnie o tu, a ostatnio poznaliśmy też Słonika (dostępnego na stronie audioteka). Parę dni temu swoją premierę miało pierwsze słuchowisko z nowego cyklu Słonik w domu – to superaktualna opowieść o dziecku przeżywającym czas kwarantanny w domu.

Co mnie i Tadzika w nim zachwyca? To, że podmiot liryczny jest tak bardzo, bardzo blisko dziecka. Że nie mamy tu niegrzecznego przedszkolaka, który nie pozwala rodzicom pracować, tylko małego człowieka, któremu jest trudno, bo się nudzi sam w pokoju. Ale który znajduje w sobie pokłady kreatywności i potrafi wygrać z nudą. A ostatecznie ma oparcie w rodzicach, którzy, mimo, że zapracowani, rozumieją go i starają się spędzić z nim czas. Nie ma tu oceny, etykietowania… jest miejsce na przeżycie i wyrażenie emocji i na wzajemną troskę. Bez lukru. Tekst Zuzanny Fijewskiej-Maleszy jak zwykle ujmuje wartkością, piosenki jej siostry Natalii Fijewskiej-Zdanowskiej z muzyka Filipa Dregera porywają… och, no tak to się powinno robić, proszę Państwa! 🙂 No i pierwszy odcinek jest już dostępny nieodpłatnie – o tu.

 

Słonik w domu, Teatr Młyn

 

Polecam więc Słonika, polecam spędzanie czasu razem i korzystanie z tego wyjątkowego czasu dla rozwoju w każdej możliwej dziedzinie 🙂

Buziaki!